Efektywność działania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości decydują w znacznej mierze, chociaż nie wyłącznie, o poczuciu bezpieczeństwa obywateli. Jest ona tym większa, im mniejszy jest wskaźnik przestępczości oraz im wyższy jest odsetek sprawców przestępstw trudnych w wykryciu. We Włoszech co godzinę popełnianych jest 333 wykroczeń. Najczęściej są to kradzieże samochodów i włamania do mieszkań. W ciągu ostatnich dwóch lat przestępczość w Italii wzrosła o ok. 5 %, a w 2007 roku zgłoszono 2 900 000 przewinień. Najbardziej niebezpieczna jest prowincja Rimini, gdzie odnotowano 9 tysięcy przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców, co daje dwukrotnie wyższy wskaźnik niż średnia krajowa. Spośród metropolii najbardziej narażone były Rzym i Mediolan – doszło tam do 1/9 popełnionych przestępstw1.
Społeczeństwo oskarża imigrantów o pogarszającą się sytuację w kraju, akty przemocy i kradzieże. Nic w tym dziwnego, gdyż wg statystyk wraz ze wzrostem liczby obcokrajowców podniosła się liczba naruszeń prawa. Szacuje się, że obcokrajowcy we Włoszech popełniają aż 35 % wszystkich przestępstw. Dotyczy to zwłaszcza Rumunów ( głównie Romowie ), Albańczyków i Marokańczyków. Po złapaniu, policja wręcza przestępcom jedynie nakaz opuszczenia kraju. Tylko w skrajnych przypadkach trafiają oni do centrów dla uchodźców. Wg prawa jeżeli w ciągu 60 dni nie uda się ustalić tożsamości imigranta, odzyskuje on wolność. Kara za włamanie lub kradzież nie przekracza dwóch lat. Rekordzistką jest 29 – letnia Bośniaczka, którą notowano za kradzież już 75 razy. Emigrant - przestępca może liczyć, że przestępstwo ulegnie przedawnieniu2. Wg włoskiego prawa dzieci do ukończenia 14 roku życia nie podlegają karze. Powszechne są więc przypadki, kiedy do popełnienia przestępstw wykorzystuje się młodych imigrantów. Przykładem może być 12-letni Rumun, który w ciągu dwóch lat został zatrzymany 46 razy. Chłopiec zmuszany był do okradania przechodniów. Jedyne co w takim przypadku może uczynić policja to umieścić go w zamkniętym ośrodku, skąd nie trudno jest uciec1.
Jednym z największych problemów Italii jest przestępczość zorganizowana. Zjawisko to można zdefiniować jako „związek przestępczy o charakterze mafijnym”, o którym mowa w art. 416 włoskiego kodeksu cywilnego. „Charakteryzuje się siłą zastraszania wynikającą z więzi wewnątrzzwiązkowych i warunkiem posłuszeństwa, który z niej wypływa. Jednakże nie wystarczy zastosowanie przemocy albo groźby, przewidzianych jako istotne elementy zaplanowanych przestępstw (...) ale konieczne jest, aby siła zastraszania była nie tylko instrumentalnym składnikiem programu przestępczego, ale również, by wynikała z samej więzi wewnątrzzwiązkowej i skierowana była na stworzenie w terenie takich warunków zmuszania do posłuszeństwa, by utrudnić prewencyjne lub represyjne działania władz państwowych, i by upowszechnić zmowę milczenia”2. Przez wiele lat zjawisko to utożsamiano z mafią sycylijską. Teraz społeczeństwo włoskie zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie wpływy ma Kamorra w Kampanii czy Sacra Corona Unita w Apulii.
„Rozgałęziona działalność organizacji przestępczych mocno zakorzeniła się w tkance społecznej koegzystując z instytucjami państwa, bądź też wypierając je z wielu obszarów”. W Neapolu i okolicach Kamorra drogą szantażu i gróźb przejęła obowiązki państwa, pobierając podatki czy opłaty skarbowe oraz „dbając” o bezpieczeństwo mieszkańców. Przymusowa ochrona oraz płacenie haraczu obowiązuje wszystkich – przedsiębiorców, handlowców, właścicieli mieszkań1.
Sytuacja w szkołach również nie jest bezpieczna. Popularne jest zjawisko zastraszania i napastowania uczniów. Według wyników badań Censis, 22,3% rodzin regularnie spotyka się z aktami zastraszania w klasach z udziałem dzieci. Tylko w 28,7% przypadków rodzice zgłaszali powtarzane wykroczenia przeciwko swoim synom czy córkom. Kradzież osobistych przedmiotów występuje w 21,4% klas. Rodziny nie pociągają szkół i nauczycieli do odpowiedzialności za występujące akty przemocy i zastraszania, ponieważ zdają sobie sprawę z niedoskonałości dostępnych narzędzi, takich jak np. ochrona, radzenia sobie z tym zjawiskiem w szkole. Wymaga ono bowiem obecności dodatkowo zatrudnionych specjalistów i stosowania bardziej dotkliwych sankcji dyscyplinarnych2.
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.